Od kilku lat eksperci przewidywali zmierzch galerii handlowych o ograniczonych funkcjach. Czy obecna sytuacja przyspieszy te zmiany, czy raczej poprowadzi rynek w innym kierunku?
Aktualnym problemem tradycyjnych galerii handlowych jest nie tyle ograniczona liczba funkcji i powierzchni, co obecne zasady funkcjonowania znajdujących się w nich najemców, a także układ zamkniętej przestrzeni, który z jednej strony podnosi ryzyko wynajmu w perspektywie kolejnego, możliwego lockdownu, a z drugiej – obniża komfort psychiczny klientów już po zniesieniu ograniczeń.
Choć w miarę upływu czasu oraz wprowadzania kolejnych rozwiązań i technologii zwiększających bezpieczeństwo zakupów, ruch w galeriach handlowych stopniowo będzie się zwiększać, nie wiemy, kiedy i czy w ogóle obroty znajdujących się w nich sklepów powrócą do poziomów uzasadniających ich utrzymanie. Musimy pamiętać, że obecność w galerii handlowej wiąże się z wysokimi kosztami na rzecz części wspólnych, obsługi eksploatacyjnej i prawno-administracyjnej oraz marketingu centrum.